Mój Mąż jest najlepszym przykładem tego, że koszmary kulinarne można skrzętnie wyrzucić z głowy raz na zawsze. Nie zapomnę jego miny, jak pierwszy raz powiedziałam, że chcę ugotować zupę z zielonego groszku… Strach w oczach, pot na czole i tętno 250. Co było dalej? Miłość od pierwszego spróbowania…Podaję więc Wam przepis na krem z zielonego groszku. Odczarowany przeze mnie!
Oczywiście mój Mąż za pierwszym razem prawie dostał zawału na samą myśl o tym „czymś”, co przypomina mu horror na talerzu. Wzięłam jednak pod uwagę fakt, że mój Mąż dość szybko zapomina o tym, co się do niego mówi i wzięłam się za gotowanie. Dosłownie w 15 minut przygotowałam „zieloną zupę”, którą podałam mu pod nos. Widok wcinającego w popłochu moją zupę Męża, pierwszego przeciwnika zielonego groszku – BEZCENNY! I tak oto odczarowałam kolejną zupę i kolejny koszmar.
Krok 1
Do garnka wlej około litra wody, dodaj 1 kostkę rosołową (wersja dla leniwych, tym bardziej ambitnym polecam domowy bulion gotowany na kurze i warzywkach), 3 szklanki zielonego groszku, pokrojoną cebulę, 2 ząbki czosnku, pokrojonego ziemniaka i 2 szklanki brokułów. Wszystko gotujemy przez 20 minut.
Krok 2
Po 20 minutach odcedzamy 3/4 wody, warzywa blendujemy z odrobiną pieprzu i majerankiem. Solimy do smaku. Na koniec dodajemy, łyżkę masła, łyżkę śmietany i wszystko mieszamy.
Krok 3
Krem z zielonego groszku podajemy z śmietaną, grzankami lub wedle uznania.
